7 października 2011

Nigdy nie zagłosuję na PiS

W niedzielę wybory. Wbrew pozorom, mimo pozornej stabilizacji mogą to być jedne z ważniejszych wyborów ostatnich lat, a wszystko przez szalejącą niepewność na rynkach i nadciągające ciemne chmury kolejnego poważnego kryzysu. Dlatego wybór, który podejmuje jest oparty na przesłankach solidnych, a nie na sloganach partyjnych, czy beznadziejnym informowaniu o rzeczywistości przez niedouczone media, upraszczające rzeczywistość do afer i haseł przez nich zrozumiałych (choć wcale nie jestem tego pewien czy cokolwiek rozumieją).

Również nie wpłynęła na mnie beznadziejna (jak zwykle) kampania PO i jej praktycznie nie istniejący PR (skąd oni biorą tak beznadziejnych doradców?). Dobrze przeprowadzana i bardzo skuteczna (znów jak zwykle) kampania PiS zupełnie na mnie nie działa, nie jestem targetem. Jestem chyba zbyt dobrze zorientowany i inteligentny (i skromny) by być wyborcą tej oszukańczej, nieskutecznej i sabotującej nasz kraj partii.
Co więc wziąłem pod uwagę?
1. Potrzebę stabilizacji w tych trudnych czasach i zorientowanie na ludzi, którzy sobie radzą w rządzeniu. Ci ludzie rozumieją trudne tematy i potrafią prowadzić na ich temat debatę i podejmować trudne decyzje. Mówię tu o OFE i całym systemie emerytalnym. Konkurencja w wyborach poza krytyką, zdecydowanie niekonstrukcyjną, nie ma praktycznie żadnych propozycji. Rząd o trudnych tematach debatował z niezależnymi ekspertami, bo w sejmie w opozycji nie ma nikogo, kto jest w stanie zaproponować cokolwiek.

2. Przypomniałem sobie metody na kryzys silnie wymuszane przez opozycyjną partię uzdrowicieli kraju (zresztą ręka w rękę z SLD):
W styczniu 2009 roku PiS (ten, który gani obecny rząd za dług publiczny i bredzi coś o Grecji) zaprezentował swój program antykryzysowy, w ktorym było ZWIĘKSZENIE DEFICYTU BUDŻETOWEGO.
Budżet Rostowskiego na 2009 rok zakladał deficyt na poziomie 3 proc PKB natomiast PiS upierał sie, że trzeba go zwiekszyć i odwoływał się do przykładów USA i Wielkiej Brytanii (i kto wie czy Grecja też nie była wzorcem), ktore zaplanowały deficyt 8%.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80353,6145159.html

Na szczęscie rząd z Rostowskim tego nie posłuchał będąc przed kamerami ciągany na Rady Gabinetowe, przez wielkiego brata (wtedy jeszcze żywego).
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,6294758,Rostowski_do_PiS__By_mowic_o_ekonomii__trzeba_miec.html

Teraz ten sam PiS mówi i masa naiwnych wierzy, że Polska ma wysoki dług publiczny... Gdybyśmy wówczas posłuchali naszych zbawców, zamiast zielonej wyspy, wszyscy by mówili że Grecja poszła drogą Polski... Cienko by piszczeli nie tylko Ci, którzy pytają "jak żyć" na tle swoich wypasionych domostw i plantacji papryki, ale wszystkim nam żyło by się znacznie gorzej, prawdopodobnie mogłoby dojść do tego by emeryci nie dostali nawet groszowych emerytur.

3. Platforma buduje nie tylko drogi. Wreszcie modernizuje kraj po kompletnej zapaści jaką były rządy PiSu. Warto wspomnieć, że po awanturach z Rospudą i dzięki plątaninie przepisów niezgodnych z unijnymi, PO zaczęła rządzić w momencie niemal całkowitego wstrzymania finansów z Unii na inwestycje infrastrukturalne (cudowne dzieło skutecznego PiSu i SLD na arenie miedzynarodowej) http://www.rp.pl/artykul/204028.html. PO poradziła sobie z problemem w niecały rok będąc najbardziej skuteczną ekipą w wykorzystaniu środków unijnych (co zresztą widać dookoła gołym okiem, bez szukania źródeł).
Warto też poczytać o porównaniu osiągnięć w dziedzinie budowy np. autostrad:
 http://wo.blox.pl/2011/10/Trzy-giga-i-dwa-lata.trackback?key=f4e52ab754
Czy historii autostrad A2 i A4:
http://wo.blox.pl/2011/07/Dzieje-budowy-autostrady-A2.html
http://wo.blox.pl/2009/08/Radosc-bladzenia.html

Zresztą temat nieudolności naprawiaczy kraju z opozycji możnaby ciągnąć w nieskończoność. Myślę jednak, że za komentarz wystarczy krytyka rządu oparta na  "kraj jest rozkopany" i "wszędzie są korki". No cóż jak się nie buduje to faktycznie powyższe niedogodności nie występują. Więc jak nie chcemy budowy dróg, mostów i autostrad, głosujmy na PiS.

4. Podatki nie są kluczem wyboru, w sytuacji kryzysu z jakim mamy do czynienia. Tak naprawdę dziwię się, że jeszcze ich z powrotem nie podniesiono. Doprowadzenie do nędzy części społeczeństwa naprawdę nie pomoże paru osobnikom oszczędzającym grosze na podatkach. Te grosze mogą nie starczyć na ochroniarzy i mury z zasiekami, odgradzające od wykluczonych, poza tym wzór krajów skandynawskich (Danii i Szwecji) pokazuje, że podatki wcale nie muszą dusić gospodarki, a w czasach kryzysu wręcz poważnie potrafią ją ustabilizować i stoją w opozycji do "kapitalizmu" południowoamerykańskiego, który jest wzorcem wielu oszołomów. Ja tam byłem, nie chcę tego tutaj. Choć nie da się ukryć że jako kraj wciąż jednak rozwijający się musimy być z podatkami bardzo wstrzemięźliwi. Ja oczekuję tutaj przede wszystkim zlikwidowania szarej strefy.

Na deser parę rzeczy w kwestii afer i czystości etycznej naszego Jarosława "wszystko mogę".
Słynna decyzja (świadcząca o skuteczności tropiciela afer) dokonana ostatniego dnia funkcjonowania rządu PiS:
http://lch77.bloog.pl/id,2951256,title,Skandal-z-umorzeniem-dlugu-PC,index.html

czyli czyn godny wielkich prawdziwych patriotów, walczących z rozkradaniem państwa i z aferami.
Smutne to o tyle, że siedzi prezes na kasie ogromnej właśnie z czasów powstania długu:
http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,104622,4570562.html czy http://wo.blox.pl/2010/09/Grupa-Trzymajaca-Nieruchomosc.html

Sposób dojścia do kasy też typowy dla prawdziwych patriotów walczących o wolność dla Starucha i innych drogich ich sercu "patriotycznie nastawionych ludzi honoru" (tak to cytat) takich jak tutaj (nie mogłem się powstrzymać):
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10410013,Kibole_Legii_zaatakowali_dzieci___pilkarzy_Polonii.html

Zresztą o głównej bandzie (trudno nazwać ich inaczej) opozycyjnej możnaby długo pisać i zastanawiać się, jak pięknie można sabotować własny kraj w imię "patriotyzmu".

Nie zagłosuję też na SLD.
Partia ta nie reprezentuje nic, co mógłbym poprzeć. Abstrahując od jej korzeni partia "lewicowa" ani specjalnie nie wspiera feminizacji, ani nie bardzo ma pomysły na wykluczonych, lider partii (niestety mój imiennik, za co serdecznie państwa przepraszam, ale nie mam na to wpływu) za to bronił palaczy, że odebrano im odwieczne prawo dmuchania dymem w twarz niepalącym (a ja jestem niepalącym fundamentalistą). Wypowiedzi np. na temat homoseksualistów tego pana kompletnie odbiegają od standardów lewicowych. Z niektórymi takimi standardami sympatyzuję - jak właśnie zakazy palenia w Europie wprowadzane głównie przez socjaldemokracje, feminizm i kwoty tu i ówdzie, czy równouprawnienie homoseksualistów, odprawienie wiary i jej emisariuszy z polityki do kościołów i zniesienie dyskryminacji związków nieformalnych. W tych tematach widzę więcej dobrego ze strony konserwatywnej (ale chyba jednak modernizującej się na nowoczesne standardy) PO niż SLD. No i przecież w moim okręgu kandyduje premier Miller, więc wybaczcie. Może to i mądry facet jest, ale w jego wypadku to przerażające.

Przy okazji standardów liberalnych wychodzi nam Palikot z worka.
Tak to prawda podnosi te tematy (feminizm, homoseksualiści, związki nieformalne etc). Dzięki swoim happeningom potrafił być naprawdę skutecznym w tematach bardzo ważnych (jak ten podniesiony przez przyniesienie sztucznego penisa - wiem wielu przerasta rozumienie niektórych problemów ale przypomnijcie sobie o co chodziło), jednak w innych tematach nie potrafił grać drużynowo (jak to pięknie po wałęsowsku brzmi), jak komisja przyjazne państwo. Mimo ogromu prac, jej lider nie potrafił przeforsować jej osiągnięć. Co więcej nie znam ludzi, którzy występują na listach RPP. Tych których znam skądeś, czasem budzą poważne wątpliwości (jak pan Tymochowicz). Przypomina mi się Samoobrona i jej szemrani biznesmeni. Wcale nie jestem pewien czy interesują ich kwestie społeczne, o których trąbi Palikot, czy prywatne interesy...

Głosuję więc na PO, na posła z którym chyba dzielę światopogląd wyrażnie podpowiedzianego przez portale katotalibów, które wykonały świetną robotę ułatwiając analizę światopoglądową i szukając czerwonych symboli utwierdziłem się w przekonaniu, że głosuję właściwie:
http://www.latarnik.info/?q=mp&q2=okreg&r=sejm&k=6&okr=26
Tak to ten pan na czele listy. Czego i Wam życzę.

Nie wierzcie w bajki, nie czas na awantury i wspieranie zachowań kibolskich. Wybierzcie przyjażń z sąsiadami, w miarę nowoczesne standardy i głosując użyjcie rozumu. Podejrzewam, że użycie rozumu spowoduje że dojdziecie do mojego wniosku tytułowego.

2 komentarze:

  1. Matko jedyna, Landsman, pół świata widziałeś, a takie rzeczy wypisujesz? Naprawdę to wszystko przemyślałeś, bo ja mam nieodparte wrażenie, że posługujesz się sloganami. A pamiętam Cię jako przenikliwego człowieka... Choć rzeczywiście już wtedy powtarzałeś po kimś jakieś slogany o "guru" Wałęsie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytaj mojego bloga. Ewidentnie rozumienie słowa pisanego sprawia ci problemy. O rozumie pisałem w poście, nie będę się powtarzał.

    OdpowiedzUsuń